Dziś wyniki kolejnego testu. Pod lupą miałam przez ostatnie 3 tygodnie nową odżywkę do włosów THEORIE HELICHRYSUM NOURISHING CONDITIONER.
Jest to dla mnie totalna nowość. Nigdy nie słyszałam o tej marce.
Skład jest fajny, dość naturalny. Produkt z założenia nie jest testowany na zwierzętach, ale nie do końca w to wierzę, ponieważ na butelce pisze: made in China. Nie brzmi to zachęcająco i dlatego trochę sceptycznie podeszłam do odżywki, ale jestem mile zaskoczona.
Skład:
AQUA (WATER), HELICHRYSUM STOECHAS EXTRACT, GINKGO BILOBA LEAF EXTRACT, GLYCERYL STEARATE, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED OIL, PEG-4 SORBITAN STEARATE, CETEARETH-10, DIMETHICONE/SILSESQUIOXANE COPOLYMER, CETRIMONIUM CHLORIDE, OCTYL METHOXYCINNAMATE, HYALURONIC ACID, HYDROXYPROPYL GUAR, PHENOXYETHANOL.
Odżywka jest bezpieczna również do włosów farbowanych.
Cena produktu to ok. 70 zł w TK MAXX. W sklepach internetowych różnie, do ok.100 zł.
Po 3 tygodniach stosowania, średnio co drugie mycie, moje włosy naprawdę ożyły. Są milutkie w dotyku, nabrały blasku. Tego potrzebowały po nieudanej koloryzacji i "odkoloryzacji"...
Myślę, że odżywkę od Theorie mogę polecić, chociaż jak dla mnie odżywka za blisko 100 zł to trochę drogo. Ten egzemplarz dostałam w prezencie i nie wiem czy w przeciwnym razie, zdecydowałabym się na zakup. Chociaż obecnie, patrząc na efekty jakie daje, muszę się zastanowić:)
A Wy znacie tą markę? Używaliście jakieś inne ich produkty? Jeśli tak to jakie?
Pozdrawiam:)
aga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz